Święta, święta i po świętach. No i zaczęło się... wyjadanie poświątecznych przysmaków. Wśród ciocinych, babcinych i sklepowych ciast, sieciówkowe słodycze nie miały zbyt dużych szans na spałaszowanie, a przecież nie można im pozwolić się zmarnować. Wszystkie dyskonty w okresie przedświątecznym prześcigiwały się w produkowaniu nowości, które przyciągnąć miały klientów. Mnie przyciągnęły. Każde zakupy kończyły się cichym jękiem przy kasie na skutek zbyt dużego rachunku i zbyt ciężkich toreb. No ale trudno. Chcesz zjeść coś słodkiego - musisz cierpieć, jak mówi staropolskie przysłowie.
Trzeba przyznać, że nasza ukochana Biedronka w tym roku nieźle się postarała, wypuszczając do sklepów mnóstwo ciastek, ciasteczek, czekolad, batoników, pralinek, cukierków, galaretek, i co tam jeszcze do głowy komu przychodzi. Oczywiście nie udało mi się zakupić wszystkich możliwych produktów, ale jakieś 90% z nich znalazło się w mojej szafce i lodówce. Od czasu do czasu możecie więc liczyć na ich opisy.
Na pierwszy ogień idą kruche herbatniki z delikatnym kremem La Speciale. Ponieważ dostępne były w dwóch wersjach smakowych - oto i dwie zakupiłam: z kremem kokosowym pokryte białą czekoladą oraz z kremem waniliowym pokryte czekoladą mleczną.
W opakowaniu znajduje się 8 ciasteczek. Zapach bardzo ładny, czekoladowo-waniliowy. Zdecydowanie zachęca do konsumpcji. Z wyglądu ciasteczka też są bardzo przyjemne. Spód z kruchego herbatnika, a na nim coś w rodzaju czekoladowej poduszki. Wypełnionej kremem. I chociaż wygląd jest zachęcający, to niestety - już po pierwszym gryzie nie ma się ochoty na następny. Krem jest słodki, aż do przesady. Jeśli chodzi o jasne ciastko - nie wiem, czy kokos jest bardzo wyczuwalny, może trochę, dosyć fajnie komponuje się z białą czekoladą, która sama w sobie jest dobra. Tylko, cholera, za dużo, za dużo, za dużo! Za dużo tego nadzienia. Aż mdli. Ciemniejsze ciastko mniej mi smakowało. Nadzienie było jeszcze słodsze, bardziej tłuste, trochę jak posłodzona margaryna, a czekolada trochę sztuczna, najbardziej wyczuwalny jest w niej cukier.
Co do kruchego ciastka - jest bardzo smaczne, jakby zrobione przez innego producenta. Ratuje trochę całość, ale zdecydowanie bardziej wolałabym kupić same te herbatniki, bez "podusi" na górze. Co dobrego jeszcze odnośnie samego herbatnika - kiedy odwróciłam ciasteczka, z tyłu ujrzałam ten oto wzór. Uch, Biedronko, może następnym razem wypuść tylko te herbatniki? Odpuść sobie ten krem, naprawdę. One same w sobie są pyszne.
Poczęstowałam moją babcię, ona również uznała je za zbyt słodkie, ale w przeciwieństwie do mnie - wolała ciemne ciasteczko. No cóż, ludzie mają różne opinie.
Nie wiem, co sprawiło, że te ciastka uznaję za klapę. Naprawdę, liczyłam na coś smaczniejszego, a tu taka porażka. Swoją drogą, były jakby roztopione, następnym razem spróbuję ja włożyć na pół godziny do lodówki, może to wpłynie na ich smak? Na razie mam jednak o nich wyrobione pewne zdanie. Miejmy nadzieję, że schłodzenie ich coś tu zmieni. Dam Wam znać, w każdym razie.
Producent: Zakład wyrobów cukierniczych JAGO
Sklep: Biedronka
Cena: 3,99zł (za jedno opakowanie)
Wartości odżywcze:
- jasne ciastko: (100g / 1 ciastko - 20g): 520kcal/ 104kcal
- ciemne ciastko: (100g / 1 ciastko - 20g): 514 kcal / 103 kcal
Ocena:
- jasne ciastko: 6/10
- ciemne ciastko - 4/10
A może ktoś z Was próbował te ciastka i ma inne lub podobne zdanie? Czekam na komentarze!